piątek, 12 lutego 2016

czwartkowe przedpołudnie w centrum Hewelianum

 Jedzenie pałeczkami wcale nie jest łatwe - zresztą anyż jest mało zjadliwy.

 Pustynna burza to ciekawe zjawisko.

 Gdyby mama miała uszy nietoperza za dużo by słyszała.

 A tu przymierzamy się do nowego domu. Może być trochę zimno i nie wiadomo czy przeżyje latem, ale te poduszki... bardzo wygodne.


 Halo, babcia... porwaliśmy dziadka - żądamy kontenera czekoladek albo rodzynek.






 Świetnie prowadzi się samochodów. Mama musiała pomóc bo nie dosięgaliśmy do pedałów.


Spacerek po balustradzie i czas było do domu jechać.

Brak komentarzy: