wtorek, 23 lipca 2013

wycieczka krajoznawcza

 Wykorzystując fakt, że dzisiaj nie dało się "plażingować"
zabraliśmy dziadków na wycieczkę.

 Cel wycieczki:
przejście od nowej formozy do starej brzegiem plaży.
Nastka maszerowała w taty ramionach 
a ja dzielnie za rękę z babcią.

 Na początku było trochę chłodno, ale później zdjąłem z babcią buty
(inni się nie odważyli)
i maszerowaliśmy dalej.
Jak widać - zostawialiśmy piękne ślady - moje są te po lewej.

 Cel naszej wędrówki już widać.


 A kiedy się zmęczyłem tata wziął mnie na barana.

 Chwilka odpoczynku by założyć buty.


 Nastka u mamy też się dobrze czuła.
- Zobaczcie jak macha.



 Cel osiągnięty!!! Churaaaaaa!!!

 No i czas do domu.
Nie cofaliśmy się plażą, tylko rodzice prowadzili nas po nieznany drogach.
Wpierw były długie schody.... 
 
 Ciężko było na nie się wspiąć,
ale daliśmy radę.
Tata wnosił mnie a mama Nastkę.

 Po drodze natknęliśmy się na samolot.

pola ze zbożem
 
 aż Nastka zasnęła.


Brak komentarzy: