środa, 24 lipca 2013

Zwykły dzień czyli antyterroryści na Skwerze Kościuszki

 Miał to być zwykły dzień spędzony na spacerze po gdyńskich ulicach.
Jak tylko doszliśmy do Skweru okazało się jednak, że...

 Gdynię opanowali policjanci i ich niesamowite sprzęty.
 - Ta ciężarówka u góry przydałaby się na korki lub śnieg.

 I nagle rozpoczęła się akcja antyterrorystów. 
- Dostaliśmy cynk, że Zodiaka opanowali terroryści
i trzeba go odbić. 
 
 Do akcji wkroczyła formoza
  i helikopter,

 który nad Zodiakiem desantował komandosów.

 Oglądaliśmy widowisko w skupieniu.
 
Podczas odbijania statku jeden z "naszych" został ranny
i przyleciał po niego śmigłowiec ratowniczy.
 
 Po udanej akcji komandosi odlecieli.
Widoki - pierwsza klasa. 

 Widowisko zakończyło się gaszeniem symulowanego pożaru na Zodiaku.
- niestety żadnej z widzów nie został oblany.

W drodze do domu obowiązkowo fotka z ręki.  

wtorek, 23 lipca 2013

wycieczka krajoznawcza

 Wykorzystując fakt, że dzisiaj nie dało się "plażingować"
zabraliśmy dziadków na wycieczkę.

 Cel wycieczki:
przejście od nowej formozy do starej brzegiem plaży.
Nastka maszerowała w taty ramionach 
a ja dzielnie za rękę z babcią.

 Na początku było trochę chłodno, ale później zdjąłem z babcią buty
(inni się nie odważyli)
i maszerowaliśmy dalej.
Jak widać - zostawialiśmy piękne ślady - moje są te po lewej.

 Cel naszej wędrówki już widać.


 A kiedy się zmęczyłem tata wziął mnie na barana.

 Chwilka odpoczynku by założyć buty.


 Nastka u mamy też się dobrze czuła.
- Zobaczcie jak macha.



 Cel osiągnięty!!! Churaaaaaa!!!

 No i czas do domu.
Nie cofaliśmy się plażą, tylko rodzice prowadzili nas po nieznany drogach.
Wpierw były długie schody.... 
 
 Ciężko było na nie się wspiąć,
ale daliśmy radę.
Tata wnosił mnie a mama Nastkę.

 Po drodze natknęliśmy się na samolot.

pola ze zbożem
 
 aż Nastka zasnęła.


wtorek, 16 lipca 2013

Straszymy Dinozaury

 Jeszcze zanim kupiliśmy bilety spotkaliśmy ryczącego dinozaura.
Próbowaliśmy go przestraszyć, ale okazał się straszniejszy.

 Chwilka odpoczynku przed przystąpieniem do zwiedzania parku,
i do dzieła. 

 -Wiedzieliście o tym, że dzieci biorą się z kapusty a dinozaury z jajek?

 Przy wsparciu kolegów i dzielnej młodszej siostry
udało się nam wystraszyć JEDNEGO dinozaura
i parę komarów. 
 
 Mama z ciocią choć na chwilkę oddały aparaty.

 A tu rodzinka w komplecie.
Ławka dość niewygodna, ale może ktoś chciałby taką do ogródka?

 Tak straszyliśmy dinozaury.


 Aż jeden połakomił się na rękę taty.

A tu ja! Prawda, że odważnie dosiadam T-Rexa?

środa, 10 lipca 2013

krótka chwilka na placu zabaw w Wejherowie

 No, oczywiście na pierwszy rzut poszła w ruch huśtawka. 

 Po dłuższych negocjacjach dałem się skusić na wspinaczki.

 By uwieńczyć je zjeżdżaniem z różnych ślizgawek.

 Nastka w tym czasie dzielnie towarzyszyła cioci Justynie na ławeczce,
choć podejrzewam, że też miała ochotę na niejedną wariację.


Jak zaczęło padać schowaliśmy się w muzeum piśmiennictwa 
w pałacu Przebendowskich. 




Czas do domu nadszedł nieubłagalnie.