Wizytę rozpoczęliśmy od wejścia na zamek.
Szukanie smoka nie było takie proste,
ale w końcu go znaleźliśmy.
Niestety... chyba go nie karmią bo jakiś chudy jest ten smok wawelski.
Bardziej nam przypadły do gustu zielone smoki
i bimbaje czyli tramwaje.
Na rynku było fajnie,
karmiliśmy gołębie.
A po obiedzie wujek Czarek zaprowadził nas na dobre lody.
Zresztą sama Nastka wam powie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz