Od pierwszej chwili wagoniki kolejki na Szyndzielnię
zauroczyły całą naszą czwórkę.
Później trochę męczące było podejście do schroniska,
ale chłopaki dzielnie pchali wózek po kamieniach.
Chwila przerwy na ławeczce, drugie śniadanie
i czas wracać do domu.
Niestety nie spotkaliśmy żadnych niedźwiedzi, wiewiórek czy dzików.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz