W fokarium akurat trafiliśmy na karmienie, więc atrakcji było co nie miara.
A później wyruszyliśmy na poszukiwanie baterii przeciw lotniczych.
- Duże to działo, nie ma co.
Chwila dla reporterów...
Nawet tata się załapał.
Kolejny etap spaceru bo deptaku nad wydmami.
Oryginalna pamiątka z wycieczki.
Zakończeniem wycieczki było odwiedzenie latarni.
Niestety nie mogliśmy na nią się w drapać bo przez zimę jest zamknięta.
Był jednak kotek, który choć trochę poprawił zasmucone buzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz